wtorek, 10 czerwca 2008

Wesołe jest życie staruszka

Choć od intensywnych kampanii reklamowych prowadzonych przez otwarte fundusze emerytalne minęło już parę lat, w pamięci większości z nas tkwią zapewne obrazy wesołych staruszków i obietnice przyszłej, wspaniałej emerytury. Niezależnie od tego na ile te obietnice się spełnią, pewne jest jedno: w ramach przymusu utrzymania powszechnego systemu emerytalnego, część naszych pieniędzy musimy przekazywać prywatnym instytucjom, które mają zajmować się ich pomnażaniem.

W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy rozstrzygnął w sprawie Andrzeja Mielczarka, który od dziewięciu lat protestuje przeciw przymusowej składce na otwarty fundusz emerytalny domagając się swobody dysponowania wypracowanymi przez siebie pieniędzmi.

Fundusze pojawiły się w 1999 r., wraz z wprowadzeniem tzw. reformy emerytalnej. Składka zamiast tylko do ZUS zaczęła też trafiać do OFE. Dziś na kontach OFE leży już ponad 130 mld zł. Co miesiąc ZUS przelewa tam w imieniu 13 mln Polaków 7,3 proc. ich pensji. W ZUS pozostaje kolejne 12,22 proc.

Główne wątpliwości i zarzuty jeśli chodzi o OFE dotyczą wysokości środków odprowadzanych do systemu, a tym samym braku możliwości dysponowania nimi przez osoby, które te środki wypracowują. O ile bowiem potrzeby istnienia systemu emerytalnego raczej nikt nie kwestionuje, to kwestią dyskusyjną jest dlaczego aż tak duża część naszych zarobków musi być przekazywana do systemu. Tym bardziej, jak argumentował Andrzej Mielczarek – chodzi tutaj o nasze prywatne pieniądze i przymus ich odkładania w prywatnych instytucjach, jakimi są OFE.

Warto postawić więc kilka pytań: Dlaczego osoby, które samodzielnie chciałyby inwestować i odkładać na swoją emeryturę poza składką powszechną do ZUS, nie mogą tego robić, bo muszą płacić składki także do OFE!? Czy OFE potrafią maksymalnie wykorzystać i najlepiej zarządzać naszymi przecież pieniędzmi? – Chyba nie. No i dlaczego chcąc nie chcąc musimy im za to płacić!? Czy nie lepiej systemu przymusu zastąpić systemem zachęt jak ma to miejsce np. w USA?

Sąd Najwyższy uznając, że zgodnie z obowiązującym prawem składki do II filaru trzeba obowiązkowo płacić uznał tym samym, że „Składka odprowadzana do OFE jest częścią składki na ubezpieczenie emerytalne, potrącanej i przekazywanej do ZUS”. To rozstrzygnięcie w zakresie obowiązujących przepisów, a nie zmknięcie całej sprawy. Zamiast bowiem godzenia się z obecnym stanem rzeczy skłaniać powinno do zmiany prawa i zniesienia przymusu. I choć co prawda w obecnej kadencji sejmu temat OFE gdzieś tam się pojawia, to jednak dotychczasowe projekty mają jedynie na celu ograniczenie opłat przez nie pobieranych. Zresztą i tak nie wiadmo czy nie są one tylko kolejnymi czczymi obietnicami i mydleniem oczu wyborcom. Żaden z projektów nie idzie jednak w kierunku zniesienia przymusu wpłat. Projekt taki ponad rok temu złożyła Liga Polskich Rodzin, jednak z uwagi na wcześniejsze wybory nie został ona nawet poważnie przedyskutowany i przepadł. A szkoda, bo być może już dziś moglibyśmy decydować sami czy nasze pieniądze oddwać OFE czy samodzielnie inwestować.

W kolejnych wpisach argumenty za zniesieniem przymusu wpłacania składek do II filaru.

Brak komentarzy: