czwartek, 10 kwietnia 2008

Znajdź alternatywę dla telewizji

O niekorzystnym wpływie oglądania telewizji na dzieci przypominają tym razem amerykańscy naukowcy. Wczoraj, w jednej z gazet ukazał się na ten temat krótki tekst, który potwierdza to co przecież jest oczywiste - dzieci mające łatwy dostęp do telewizji gorzej się uczą, gorzej się odżywiają i wykazują niechęć do aktywności fizycznej.

Kiedy uzmysłowimy sobie, że w ramach czasu wolnego, można spędzać po kilka godzin dziennie przed telewizorem, to trudno nie zadać sobie pytania o konsekwencje takiego postępowania. Systematyczne poświęcanie czasu na określone zajęcie w perspektywie wielu miesięcy, a tym bardziej lat, w sposób trwały i nieodwracalny wpływa na rozwój każdego, tym bardziej młodego człowika. Porównywalną ilość czasu do tego ile przeciętny nastolatek poświęca dziennie na oglądanie telewizji, przeznaczają na swoje trenigi zawodowi sportowcy czy muzycy przygotowujący się do ważnych konkursów. Porównując nie tylko ich umiejętności, ale i wykształconą wskutek treningu siłę charakteru potrzebnej, warto sobie uświadomić stopień dengeneracji telewizyjnego widza, "trenującego" na swój własny sposób, biernie spędzające czas na oglądaniu w przeważającejżnie bezwartościowych programów i filmów.

Obniżający się poziom przekazywanych przez telewizję treści, a także rozwój innych możliwości dostępu do informacji i rozrywki sprawjają, że coraz więcej osób oczekujących ambitnej rozrywki, obiektywnej informacji, stara się poświęcać na oglądanie telewizji coraz mniej czasu. To dobrze. Nie ma potrzeby oglądać akurat tego co akurat „leci” w TV. Można iść do kina, albo do wypożyczalni i wyszukać film, który np. polecili nam znajomi. Nie ma potrzeby skazywać się na oglądanie programów informacyjnych, które bardzo często zamiast informację przekazywać, po prostu przekazują gotową ich interpretację. Można oglądać telewizję po to, żeby dowiedzieć się co telewizja chce pokazać widzom ale nie po to, żeby czegoś się z niej dowiedzieć. Można oglądnąć w film, który świadomie chcemy oglądnąć, ale nie film, który telewizja chce abyśmy oglądnęli...


Dobry film trzeba sobie samemu wyszukać. Tak też zrobiłem ostatnio i choć daleko nie szukałem to znalazłem ciekawą propozycję polską sprzed 13 lat - oparty na powieśći Kornela Makuszyńskiego, znany pewnie wielu osobom, i choć przeznaczony głównie dla młodszego widza, to mimo wszystko godny polecenia, film pt. „Awantura o Basię”. Pokazuje tradycyjne wychowanie, prawidłowe wzorce rodziców, nauczycieli, niekoedukacyjną, przedwojenną jeszcze szkołę oraz uśmiechniętą, radosną Basię, główną bohaterkę, która wiedzie interesujące życie nastolatki, chociaż nie wie co to jest Big Brother, MTV ani Taniec z gwiazdami…

1 komentarz:

Unknown pisze...

No pewnie, że na telewizje szkoda czasu. Ale jak to powiedzieć tym, którzy bez seriali żyć nie mogą?