sobota, 5 kwietnia 2008

Jaka jest nasza praca?

Z Chrystusem w przygodzie pracy; z Chrystusem w przygodzie cierpienia; z Chrystusem w przygodzie śmierci. Chrześcijanin bez dziwactwa - wszystko w nim powinno być normalne – odnajduje Boga na ulicy i w codziennej pracy. (...)

Chrześcijanin czuje obecność Chrystusa w cierpliwej pracy przy mikroskopie, przyt stole operacyjnym, wtedy gdy przeprowadza analizę jakiejś nieznanej substancji czy kiedy pochłania go gorączka poszukiwania, kiedy stara się zgłębić tajemnicę życia i kiedy staje w obliczu śmierci, wyczuwając niepewne blaski „przyszłego życia”. (...)

Również wtedy, gdy jest jednym z tych ludziukrytych w anonimowości pośród wielu robotników lub rzemieślników, kiedy posługuje się młotem lub łopatą, kiedy jego ręce są brudne, a ciało zmęczone pracą fizyczną, kiedy jest w dole w kopalni i uświadamia sobie, że nie nadające się do wdychania powietrze rujnuje jego zdrowie – wtedy także czuje obecność Chrystusa. (...)

Praca nas uświęca! Aby uświęcić swoją pracę, swoją naukę, upewnij się, że dobrze pracujesz. Jakie to śmieszne błazeństwo – ofiarować Bogu w połowie spełnione zadanie, niedbale wykonaną pracę, pracę bez uroku, bez radości, bez wysiłku!

Gdybyś taką pracę ofiarował ludziom, śmialiby się tylko, a ty chcesz ją ofiarować Bogu? Nie! Nigdy!

Miłość którą powinniśmy wkładać w naszą pracę, wymaga kategorycznie, ażeby sama nasza praca byłą po ludzku doskonała; w przeciwnym razie, jest ona po prostu żartem, zniewagą dla Nieba.

Czy nie jest prawdą, że dzisiaj wielu ludzi martwi się bardziej o miłość Boga w pracy niż o pracę wykonaną z miłością do Boga?

Naucz się najpierw wykonywać swoją pracę z wielką dokładnością, a potem zrozumiesz, co oznacza, wykonywać ją w obecności Chrystusa!

Wkładaj całego siebie i swoje ludzkie nadzieje w twoją pracę...

Gorąco polecam książkę Jesusa Urteaga „Chrześcijanie do boju!” - http://www.ostatniaszuflada.pl/content/view/115/57/