piątek, 18 kwietnia 2008

Powiew socjalizmu w szkolnictwie wyższym

Kilka dni temu pojawiły się w mediach pierwsze, raczej krytyczne komentarze do założeń reformy szkolnictwa wyższego, które ukierunkowane są nie tylko na dalsze obniżenie poziomu nauczania studentów, ale także obniżenie wymagań wobec kadry i deprecjacje tytułów naukowych. Dziś możemy przeczytać o kolejnym, kontrowersyjnym pomyśle zmian, tym razem w systemie stypendialnym.

Rząd chce, by kosztem stypendiów naukowych wypłacanych studentom zdolnym i osiągającym dobre wyniki w nauce, zwiększyć stypendia socjalne.

– Studia nie są po to, żeby płacić studentom za oceny – stwierdził, członek zespołu eksperckiego, który opracował założenia reformy szkolnictwa wyższego i nauki.

Saznowny Panie Ekspercie! A czy studia są po to, żeby płacić studentowi tylko i wyłacznie dlatego, że pochodzi on z biednej rodziny? Czy ministerstwo nauki za swój główny cel stawia sobie walkę z nierównościami społecznymi? A może powinno rozwój polskiej nauki?

To niedopuszczalne, by kosztem promowania studentów osiągających najlepsze wyniki w nauce, szkolnictwo wyższe realizowało w pierwszej kolejności zadania socjalne! Biednym trzeba pomagać, ale tym zajmuje się, póki co mało skutecznie, kilka innych ministerstw. Ministerstwo nauki, jak sama nazwa wskazuje, jest od nauki, a nie od biedy! Aby szkolnictwo wyższe mogło się rozwijać, trzeba przede wszystkim dbać o najlepszych i im stwarzać jak najlepsze warunki rozwoju. Niestety, ale dla rządowych ekspretów nie jest to, jak widać, kwestia oczywista …

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wszystko niestety się robi, żeby społeczeństwo ogłupić. Kto wie o co jest gra, na własną rękę będzie dzieci dokształcał. Reszta będzie jak stado baranów - grubszych i chudszych. Takich co to i lepiej i gorzej im się żyje, ale głupich i niczego nieświadomych...

Anonimowy pisze...

Tak. Zgadzam się. Powinien być porządek. Ministerstwo Nauki powinno na pierwszym miejscu zajmować nauką. Nie mówię, że sprawy socjalne nie są ważne, wręcz przeciwnie, są bardzo ważne, ale dla Ministerstwa Nauki oczkiem w głowie powinien być rozwój szkolnictwa wyższego.

Anonimowy pisze...

Otóż właśnie. Tylko dlaczego takie projekty się pojawiają? To, że wszyscy będą mieć wyższe wykształcenie czy że będą doktorami, to wcale nie oznacza, że będą mądrzejsi i lepiej wykształceni. Od tytułów ważniejszy jest system kształcenia, a ten niestety we wszystkich krajach tzw. rozwiniętych, obniża się niemiłosiernie.